-Hej co tam?- zapytałam wesoło
-O hej dobrze hmm... śniadanko- odpowiedział Nathan
-Chłopacy idźcie obudzić dziewczyny- powiedziałam w stronę Jaya i Maxa. Oni szybko pobiegli na górę a my zaczeliśmy rozmawiać i planować co będziemy dzisiaj robić. Dowiedziałam się że chłopacy mają wolne więc postanowiliśmy jechać do wesołego miasteczka. Po chwili doszła do nas reszta i zaczęliśmy wspólne śniadanie. Ale to było by nienormalne jakby w toważystwie The wanted zjeść normalne śbiadanie.
-Zoe czemu ty tak mało jesz?- w pewnym momencie zapytał się mnie Nathan
-Ja nie jem mało właśnie dużo- powiedziałam i spojrzałam na moją drugą dokładkę jajecznicy.
-Nie nie nie jesz za mało- powiedział- Max trzymaj jej ręce
-Co wy...- nie mogłam dokończyć bo Max przytrzymał moje nadgarstki a brunet zaczął ładować mi do buzi jajecznice
-Młody ona ma jeszcze ochote na kanapkę- powiedział Jay i zaczął wkładać mi ją do buzi, a ja już nie nadążałam za gryzieniem
-O popij to mleczkiem- dołączył się do nich Tom i zaczął mi lać mleko do buzi. A dziewczyny co? Zamiast mi pomóc to one śmieją się i to nagrywają
-Widzę że Zoe tak patrzy na te naleśniki to ja nakarmie ją- jeszcze tu Sivy brakowało. W pwenym momencie wyglądałam jak chomik a oni zaczeli się ze mnie śmiać. Łysolek puścił moje dłonie i zaczął się śmiać więc przyłożyłam je do ust żeby nie opluś stołu i też zaczełam się śmiać. Po chwili byłam cała czerwona i brakowało mi powietza więc zmusiłam się do połknięcia tego ... śniadania 4 w 1.
Chłopacy postanowili się zmobilizować i posprzątać po śniadaniu a ja wziełam telefon i poszłam zadzwonić. Oczywiście nie byłabym sobą gdyby nic mi się nie stało. Otórz gdy wychodziłam z jadalni to biodrem zachaczyłam o kant stołu. Zatoczyłam się i potknęłam o mojego kotka który właśnie się lizaqł. Więc zaliczyłam pięną glebę
-O mój boże trzęsienie ziemi. Zaraz wszyscy zginiemy!!- darł się Tom bo przez przypadek przewróciłam kszesło.
-Ludzie bez paniki to tylko Zoe się przewróciła!- krzyknął a ja wybuchłam głośnym śmiechem. Podniosłam się i otzrepałam . Z kuchni dobiegł mnie śmiech innych
-Tak TomTom bo ja jestem przez to śniadanie taka gruba że w drzwiach się nie mieszczę- powiedziałam i eyciągnęłam ręce do przodu i wypięłam tyłek. Zrobiłam przy tym dziwną minę i poszłam bokiem do drzwi. Tam się nie mogłam przecisnąć. Po chwili Tom i ja wpadliśmy w śmiech. Po pięciu minutach ogarneliśmy się a ja poszłam do łazienki zadzwonić do Scootera
~~ Rozmowa ~~
-Hej Scoot
-O Zoe jak ja się ciesze że cię wi... słyszę- zaśmiałam się
-No tak dzwonię bo chciałaby zapyać się czy chłopcy mają dużo pracy
-Nie nie mają a co?
-Bo chcieliśmy jechać na wakacje ale nie wiedzieliśmy czy się zgodzisz, a tak wogóle to pojedziesz z nami?
-Na wakacje to super przyda się im odpoczynek! Ale JA na wakacje? Nwm
-No proszeee...
-Za stary jestem- zaśmiał sie
-Tak bo 28 lat to taka starość że zaraz umrzesz
-Haha nie nie wiem... Dobra pojadę a nano może jechać?- zapytał niepewnie
-Jasne im więcej tym lepiej . Zresztą jest przed trzydziestką więc jeszcze może pić
-Tak bo chłopacy o jaednym
-Noo jak to oni
-A gdzie się wybieramy?
-Najprawdopodobniej w jakieś ciepłe kraje
-acha to ok prześlij mi później co i jak a ja zadzwonię do Nano
-Ok Papa
Rozłączyłam sie i zadzwoniłam zarezerwować lot, hotel i inne tego typu sprawy. Po półtorej godzinie wszystko było gotowe. Wyszłam z łazienki i poszłam do salonu gier gdzie siedzieli wszycy. Nawet Naree i Kels. Już chciałam się przywitać kiedyzaczeli chłopcy
-Ale cię wessało- zaczął Tom
-TOM OGAR!- udeżyła go blondynka. Nie bylo by to na tyle dziwne gdyby nie patelnią hmm.. ciekawe. Stanełam w połowie schodów by po chwi ruszyć na dół. Może dokładniej to sturlać się bo TAK SPADŁAM ZE SCHODÓW. Szybko wstałam i podniosłam ręce w geście obrony
-Spoko żyję i mam się dobrze- powiedziałam i się wszyscy zaśmialiśmy. Podeszłam do nich i usiadłam obok Nathana na kanapie
- Mam dla was niespodziankę
-Jaką?!- zapytali razem
-Załatwiłam wam wolne w studiu na dwa tygodnie- powiedział i oparłam. Oni popatrzyli się na nas z niedowieżeniem
-Co?...ale...scooter... nagrywanie- zaczeli się jąkać
-Spoko lecimy na wkacje, i uprzedzając pytania Scoot i Nano też jadą- powiedziałam a oni zaczęli skakać po kanapie i krzyczć więc dołączylam do nich. Tak skakałam po niej że spadłam. TO już TRZECI raz.
-Łamaga- powiedzieli zgodnie
- Dobra ludzie jedziemy do tego wesołego miasecza a potem pakować się- powiedziałam i zaczęłam tańczyć jakieś tance. I UWAGA nie poślizgnełam się .Ruszyliśmy więc do samochodu. Gdy miałam wychodzić z domu potknęłam się o próg i upadłam. Znowu się zaśmiałam i podniosłam. W parku rozrywki byliśmy po godzinie. Oczywiście musieliśmy jechać na dwa samochody. W pierwczym jechali Tom, Siva, Nathan,Kes i Naree a w drógim Max, Jess, An i Jay. I tak dojechaliśmy
-Dobrze to co najpierw...
-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-
Hej kochani i jest rozdział 11. Mam nadzieję że wam się spodoba. Zapraszam do komentowania. Kolejny rozdział pojawi się w przeciągu kilku dni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz