sobota, 26 października 2013
Rozdział 4
Do domu wróciłyśmy za piętnaście czwarta bo chłopacy nie chcieli nas wypuścić z domu. Niech nie liczą ,że wstanę prędzej niż o 13. Dowiedziałam się o chłopakach różnych ciekawych informacji. INFORMACJE O TH WANTED(bardo przydatne podczas imprezy): Tom- Idiota z dziwnymi pomysłami. Odpływa po 12 kieliszkach. Jay- imprezowicz. Odpływa po 21 kieliszkach Siva- spokojny, Odpływa po 9 kieliszkach (oj słaba główka, słaba) Max- spokojny ale trochę dziwny. Odpływa po 10 kieliszkach. Zauważyłam też ,że często spogląda na Jess. Mam już zadanie na najbliższy czas ZESFATAM ICH, ale sama nie dam rady Nathan mi nie pomoże bo ,,moja siostrzyczka jest za młoda na chłopaków,, Rozumiem martwi się o nią ale ona ma 17 lat! W takim razie pomoże mi An. Już mam obmyślony plan. Jeju jak ja dzisiaj dużo myślę ,aż mi się spać zachciało. Szybko poszłam się przebrać w piżamę. Muszę jeszcze jedną rzecz zrobić taką fajną. OK gotowe Położyłam się do łóżka i zasnęłam. Mój spokojny sen przerwał jakiś idiota który wylał na mnie wodę. To na pewno nie była An bo ona wie, że mnie to nie rusza. Jess. Postanowiłam spać dalej i ten pierwszy raz jej daruję więc spałam dalej. Spałam sobie dalej i ktoś na mnie skoczył tego już za wiele. Ona jest dla mnie jak siostra, ale tego nie przebaczam nawet An.
-Zoe dalej wstawaj. Nudzi mi się bo Tom postanowił być normalnym. Zróbmy akcję- rozpoznałam głos mojego przyjaciela
-Idioto czy nikt cię nie raczył poinformować o tym, że mnie się nie budzi i zejdź ze mnie -warknęłam, no rozumiem ale bez przesady
-No nie fochaj się na mnie tylko na resztę bo postanowili iść na maisto bez nas a mi samemu smutno i mogłabyś już wstać jest już 12
-Zemszczę się za tą pobudkę. Lepiej nie śpij bo przeżyjesz szok- mówiłam zdenerwowana ale postanowiłam się nie mścić niech zna moją łaskę. Ale ja lubię go denerwować więc...
-Proszę Zoe ten jeden raz daruj, bądź łaskawa ja chcę żyć- powiedział klęcząc i błagając
-A czy mam na czole napisane ,,Dobra wróżka która wszystko przebacza,, no raczej nie- ciekawe co teraz wymyśli. O nie bierze jakiś pisak co on chce zrobić? Już chyba wiem co więc szybko wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam przed nim uciekać. Nathan zaczął mnie gonić krzycząc przy tym ,, Nie uciekaj chce ci zrobić tatuaż,, Ja mu dam tatuaż ,ale gdzie się schować o już wiem mam genialny pomysł idę do kuchni i wejdę do szafki to jest genialny pomysł. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Czuje się taka dumna. Co ja mam w tej szafce ok ciastka, cukierki, wafle, nutella, woda, żelki i jakaś puszka z mielonką. Spoko przeżyję- bynajmniej mam taką nadzieję.
-Zo gdzie jesteś wyjdź proszee. Przede mną się nie ukryjesz- usłyszałam że jest w kuchni to co postanowiłam zrobić sobie śniadanko czyli wafle z nutellą posypane żelkami i cukierkami czyli pyszność. Tylko jest jeden problem nie mam noża jestem geniuszem więc ręka. Albo zobaczę czy nie poszedł już otworzyłam szafkę i nikogo nie było szybko wzięłam nóż i z powrotem do szafki. Bezpiecznie ale niewygodnie cóż czego ja się spodziewałam -kanapy? dobra bez komentarza szybko zrobiłam sobie śniadanie i zjadłam je w okrzykach rozpaczy mojego kochanego przyjaciela. Postanowiłam się nad nim nie znęcać i wyjść z mojej kryjówki. Nat zawsze był słaby w chowanego. Wyszłam i pokierowałam się o salonu
-Szukasz czegoś? Może ci pomogę?- powiedziałam stojąc tuż za nim a on się chyba mnie wystraszył
-Boże nie strasz już mnie tak, jestem jeszcze za młody na zawał-powiedział łapiąc się za miejsce gdzie jest serce
-Nie Boże a Zoey więc czego szukasz?- on się na mnie popatrzył i uniósł jedną brew. Nie o nie nie. Nie zdążyłam zaprotestować a on się na mnie rzucił jak lew na mięso albo An na Skitelsy ( to wygląda tak samo) przygwoździł mnie do podłogi i wyciągnął pisak. Błagam nie!!
-Nie prosze nie rób tego prosze
-Nie bo mi nie wybaczysz- i zaczął mi pisać na czole pisać
-No i teraz mi wybaczysz co nie? Już masz napis więc nie widzę problemu- powiedział gdy skończył swoje arcydzieło. On się śmiał a ja miałam ochotę go zabić. Idę to zmyć ( oby dało się to zmyć )
-Wybaczam ci grzech którego nikomu nigdy nie wybaczyłam więc czuj się zaszczycony a teraz dawaj robimy sobie sweet focie i ide się przybrać- jak powiedziałam tak uczyniliśmy. Poszłam do pokoju . Przebrałam się w ten strój i zrobiłam sobie wysokiego kucyka. Szybko pokierowałam się do łazienki żeby zmyć te hieroglify Natana. Mimo to miałam świetny humor. Myśląc ,że zmazałam wszystko zakręciłam wodę i spojrzałam w lustro. Tak dobrze myślicie był to pisak niezmazywany Grrr... Zrobiłam grzywkę i zeszłam na dół. Nathan siedział i oglądał telewizję postanowiłam ,że pogramy w baseball jestem w tym dosyć dobra więc będzie fajnie. Graliśmy tak i się śmialiśmy. Mam właśnie odbijać. Muszę odbić bo założyłam się z Nathem. Właśnie wykonałam swoje najlepsze odbicie w życiu gdy usłyszeliśmy huk.
-Boże co znowu rozwaliłaś
-Czemu "znowu" może to jest twoja wina ja nic nie zrobiłam to ty ostatni- powiedziałam i rzuciłam w niego kijem. On zrobił oburzoną minę i rzucił do mnie z powrotem
-Nie bo ty- wytarłam rękawem kij i rzuciłam do niego
-Tam nie ma moich odcisków palcy tylko twoje. Sorry bejbee ale ja wygrałam- i zatańczyłam taniec radości
-A może idziemy zobaczyć co się stało?- spytał arcy genialny Nath
-Zakład o tydzień usługiwania ,że rozwaliłam telewizor?- zawahał się ale przyjął zakład
-Ja obstawiam ,że było to okno- poszliśmy do salonu a tam co: WYGRAŁAM
-I co ja zawsze mam RACJĘ i WYGRAŁAM a ty przegrałeś. Na kolana sługusie pokłony WHO'S THE BITCH NOW WHAT!?WHO!!- zaczęłam skakać ze szczęścia skakać i tańczyć- Wygrałam- Uśmiechnęłam się słodko a on się zaśmiał
-Dobrze zwycięzco powiedz mi teraz jak się będziemy tłumaczyć twojej siostrze i mojej
-A więc tak plan A bierzemy kasę zmieniamy imię na Pablo i Franczeska i uciekamy do Meksyku znam tam kilka osób więc mamy gdzie noclegować tam założymy farmę kóz. Ja to jestem geniuszem tylko ty za bardzo rzucasz się w oczy więc zacinamy cię na łyso- mówiłam a on miał dziwny wyraz twarzy jak skończyłam mówić zaczął się śmiać
-Pablo Serio? A może przyznamy się do winy
-Nie bo An będzie zła przedstawię Ci plan G ...
-Dlaczego G a co z B do F?
-Przyjmując że na plan A się nie zgodziłeś to przyjmuję że reszta będzie miała 3 razy nie- powiedziałam z wyrzutem ale jak nie teraz to później hahaha
-A więc jak mówiłam plan G polega na schowaniu dowodu zbrodni w moim pokoju i wmawianiu osobnikom płci żeńskiej jak i męskiej iż telewizor ten nigdy nie znajdował się w tym oto miejscu zbrodni
-Mówisz jak rasowy policjant prowadzący śledztwo
-No wiem a teraz bierzemy telewizor i zanosimy go do mojego pokoju- wzięliśmy go i zanieśliśmy do pokoju tam zlikwidowałam moją grzywkę bo mnie denerwowała. Genialny Nathan wpadł na genialny plan wymienienia telewizora z MOJEGO pokoju do salonu. Nie no spoko zrobiliśmy tak i postanowiłam ,że pójdziemy do kina. Oczywiście że ja nie szłam tylko byłam niesiona na plecach. Po skończonym filmie poszliśmy do sklepu i tam kupiliśmy jakieś pyszności. Wracając ze sklepu zadzwoniła An informując ,że są u chłopaków więc tam się pokierowaliśmy
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie po długiej nieobecności. Sorry. Mam nadzieję że wam się podoba. Do następnego :D
Komentujcie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hah, świetny rozdział. :* Nathan niezła pobudka, nie powiem, słowa uznania się należą. xD Ojeju, oni są razem świetni! :3 Rozwalili telewizor! ^.^ Chociaż tutaj to nie ma się czym cieszyć. :P No i tak ma być - Zoe z Nathanem, An z Jayem, a Jess z Maxem i koniec! :D Ciekawa, co za idiotyczne pomysły będą mieli u chłopaków. xd Do następnego.♥
OdpowiedzUsuń